Pogoda dzisiaj podczas meczu dała się we znaki zawodnikom obu drużyn. Jak słusznie wywiadzie później wspomni trener Iny Goleniów Mariusz Bernach miała nawet wpływ na końcowy wynik meczu. Od początku inicjatywa należała do naszej drużyny. Niecelny strzał Tomaszewicza i dwukrotnie zablokowane strzały Szymona Dymona to żniwo 20 pierwszych minut niedzielnego spotkania. Przyjezdni w tym czasie popisali się jedną ładną kontrą, piłka z lewej flanki podana w okolice linii pola karnego, a tam zawodnik Mechanika nie zastanawiając się uderzył groźnie na bramkę, na nasze szczęście futbolówka zatrzymała się na słupku bramki bronionej przez Adriana Hengera. Ale wreszcie…. nastąpiła 28 minuta i wtedy na lewej stronie piękną szarżą popisał się Szymfeld, który zakręcił dwoma zawodnikami z Bobolic i już prawie z linii końcowej wyłożył piłeczkę nadbiegającemu Dymonowi, tym razem Szymon z kilku metrów nie dał szans bramkarzowi gości. Wygrywamy 1 : 0. Końcowe 4 minuty pierwszej połowy to prawdziwa kanonada zawodników naszej drużyny. Bodaj dwukrotnie Tomaszewicz z bardzo dogodnych pozycji minimalnie chybiał celu. Znakomitą okazję zmarnował też Dymon, który z 11-12 metrów mógł zapytać się bramkarza, w który róg strzelić, niestety jego strzał ostatecznie bramkarz gości sparował do boku.

Jest takie powiedzenie w piłce, że sytuacje nie wykorzystane się mszczą. I początek drugiej połowy zdawał się to potwierdzać. Po rozegraniu wolnego na 30 metrze przed bramką Iny zawodnik gości trafia do naszej siatki – mamy remis 1 : 1. Od tego momentu na murawie niewiele się działo. Mecz mocno się wyrównał. W 62 minucie warty odnotowania strzał Iny z wolnego blisko spojenia słupka z poprzeczką w boczną siatkę i dość groźny strzał Mechanika obok słupka 2 minuty później. Prawdziwa kanonada rozpoczęła się kwadrans przed końcem. W 75 minucie pięknym wolejem popisał się Oleg Kurtanidze z powietrza, po nie mniej ładnym podaniu Tomaszewicza. Po tym strzale prowadzimy 2 : 1. 6 minut później na 3 : 1 podwyższa Igor Paszkowski – po golu który był ozdobą meczu z prawej strony z dwudziestu kilku metrów cudownym wolejem zdjął pajęczynę z bramki Mechanika Bobolice. Bramka Igora – stadiony świata, brawo!!! Dzieła zniszczenia przeciwnika dokonali Rutkowski i Mojsiewicz strzelając kolejno czwartą i piątą bramkę. Końcowy wynik meczu 5 : 1.
Pod koniec wyglądało to tak jakby przyjezdnym zabrakło paliwa w baku. Ina Goleniów wyraźnie górowała przygotowaniem fizycznym. Żar lał się z nieba i to jak się wydaje, miało decydujący wpływ na tak okazałe zwycięstwo. Brawo!! BIAŁO-ZIELONI. Oby więcej takich piłkarskich niedziel. Następny mecz Ina rozegra w Policach z tamtejszym Chemikiem w najbliższą sobotę 14 września 2024r.
Pomeczowy wywiad z trenerem Mariuszem Bernachem:

tekst i foto: dr

Udostępnij

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *