Wczorajszy Dzień Otwarty w Przytulisku w Budnie był takim dniem odświętnym dla wszystkich, żeby tak rzec uczestników wydarzenia, najbardziej uroczysty rzecz jasna dla „Budniaków”. Gości było naprawdę dużo. Świadczyła od razu o tym liczba zaparkowanych samochodów. W większości to ludzie, którzy na co dzień są przyjaciółmi przytuliska. Wspierają wyprowadzając dwa razy w tygodniu na spacery niezależnie od pogody. Wspierają, przywożąc żarełko dla zwierzaków. To dla nich został przygotowany smaczny, wegański poczęstunek. Funkcjonowanie przytuliska można było wspomóc nabywając torby z wprasowankami piesków – jak mówią gospodynie tego miejsca – z Przytula. Były też syropy przygotowane przez niezastąpioną Luizkę. Budniaków odwiedził wczoraj również Krzysztof Sypień. Nie była to oficjalna wizyta, ale ważne rozmowy się odbyły. Warte podkreślenia, że pierwszy raz to miejsce odwiedził podczas dnia otwartego Burmistrz Goleniowa. Była też radna Joanna Tunkiewicz i wspierająca schronisko radna Anita Jurewicz z rodziną. Szefowa TOZ Goleniów Agata Kiziuk wykorzystała wizytę do „wyłożenia” trosk trapiących zarządzających schroniskiem. Jak powiedziała Radiu Nasz Goleniów – „Problemów jest dużo. Liczymy na większe zaangażowanie władz gminy w działanie Przytula. Trzeba pomyśleć o zatrudnieniu człowieka na etat, czy chociaż pół, do pomocy. Problemem jest choćby brak zaplecza socjalnego. Samo przytulisko również wymaga inwestycji. Po rozmowie z burmistrzem widzę, że jest wola pomocy. Więc patrzę w przyszłość z lekkim optymizmem.”
Szczęściarzem tego dnia okazał się „Czaruś”. Piesek bardzo źle znosił przebywanie w zamknięciu, dostawał leki na stres. Wczoraj los się do niego uśmiechnął. Adoptowała go na razie „na próbę”, pani Teresa z Koszalina. To zresztą nie pierwszy piesek zabrany przez nią z przytuliska w Budnie. Wcześniej była Żyleta, ale sunia niestety odeszła.
Organizatorzy dziękują wszystkim, którzy tego dnia wpadli do Przytula i pamiętali o tamtejszych domownikach – zwierzakach Budniakach.
Tekst i foto: dr