Pod koniec stycznia br. zawaliła się część muru obronnego, vis a vis wejścia do Szkoły Podstawowej nr 1. Zawalisko ogrodzono, mur czeka na podjęcie prac budowlanych.
Szybko to się nie stanie, bowiem trzeba wykonać ekspertyzę budowlaną, sporządzić projekt, znaleźć pieniądze (zapewne niemałe) i wykonawcę robót, który musi mieć uprawnienia do pracy przy zabytkowym obiekcie. A wszystko to pod nadzorem konserwatora zabytków. Przypomnijmy, że kilka lat temu podobne zdarzenie miało miejsce w Nowogardzie, tam odbudowa zawalonego odcinka muru obronnego trwała około rok. U nas pewnie będzie podobnie.
Co było powodem zawalenia się części naszego muru obronnego? No cóż, najprawdopodobniej technologia jego wykonania i upływ czasu. Jak widać na zdjęciu, solidne kamienie stanowią tutaj jedynie zewnętrzną warstwę, zaś zasadnicza konstrukcja muru jest wykonana z cegieł i drobniejszych kamieni, powiązanych zaprawą wapienną. Póki wszystko się trzyma, wygląda ładnie i solidnie. Jednak woda przedostająca się przez szpary do środka budowli systematycznie niszczy zaprawę, konstrukcja z czasem staje się niestabilna, a jeśli nie jest regularnie naprawiana – wali się.
Dlaczego ten fragment murów zbudowano mniej solidnie, niż resztę obwarowań miejskich? Być może dlatego, że niegdyś od tej strony pod miasto podchodziły bagniste tereny, więc było niewielkie ryzyko, że tu zostanie zaatakowane. Ot, wykonano „niskobudżetową” inwestycję, solidne mury budując tam, gdzie ryzyko ataku było dużo większe.
Jak nam powiedziała p. Wioleta Danowska, omawiany fragment muru zostanie prawdopodobnie rozebrany i zmontowany na nowo, z użyciem starych kamieni i współczesnych technologii. Prace będą prowadzone na docinku aż do schodów biegnących z ul. Grunwaldzkiej, ponieważ reszta muru też może się zawalić z powodów wyżej opisanych. Najprawdopodobniej ogrodzona „strefa zakazana” zostanie lada dzień znacznie poszerzona.
Czekajmy więc na renowację jednego z niewielu ocalałych goleniowskich zabytków.
