Mnóstwo emocji i niespodziewanych zwrotów akcji obejrzeli dzisiaj (25 sierpnia 2024) kibice na stadionie Iny Goleniów.
Trzeba przyznać, że od samego początku spotkania Kluczevia była drużyną, która nadawała ton rywalizacji na boisku. Już do 20 minuty mieli kilka okazji, z których przynajmniej jedną powinni zamienić na gola. A to płaski strzał, który broni Henger, a to dośrodkowanie z kornera, po którym gracz drużyny przeciwnej mija się minimalnie z piłką i nie trafia z kilku metrów, a było tego jeszcze więcej. Z biegiem czasu dominacja przyjezdnych była widoczna w każdym aspekcie gry. Szybki odbiór piłki i wysoki pressing praktycznie w każdej tercji boiska, w końcówce pierwszej połowy zaowocowały bramkami dla drużyny ze Stargardu. Najpierw w 34 minucie, takim nietypowym, można powiedzieć centrostrzałem z bardzo dziwną parabolą lotu piłki, zaskoczył naszego bramkarza Surma z Kluczevii. Piłka trafiła w okienko trafiając w boczną siatkę. Ten sam zawodnik 4 minuty później wykończył kolejną, bardzo ładną kombinacyjną akcję z lewej strony boiska. Wypuszczony w uliczkę pięknym lobem nie dał szans Adrianowi Hengerowi. Do przerwy przegrywamy więc 0 : 2.
Po zmianie stron obraz gry nieco się zmienił. Zawodnicy z Goleniowa podeszli nieco wyżej i agresywniej podejmowali próby przejęcia piłki i szybkiego ataku. Goście, wydawało się kontrolują wydarzenia na boisku, czyhając na moment do kontry. I tak się stało, po jednej z nich właśnie, lewą stroną pomknął pomocnik Kluczevii i jak na patelni wyłożył piłkę nadbiegającemu koledze. Ten do „pustaka” strzela z 2 metrów. Przegrywamy u siebie już 0 : 3. W kolejnych minutach obraz meczu się nie zmienia. Ina próbuje ataków, ale w każdym miejscu na boisku obrona gości spisuje się znakomicie. W tym czasie zawodnicy Kluczevii oddają kilka groźnych strzałów z dystansu. Tak było aż do 77 minuty spotkania i wówczas stało się coś niezwykłego. W ciągu 5 minut odrabiamy dwie bramki. Najpierw z karnego strzela Szymfeld po zagraniu ręką obrońcy przyjezdnych, a chwilę potem do stanu 2 : 3 płaskim strzał przy krótkim słupku (bramkarz gości mógł zachować się lepiej w tej sytuacji), doprowadza dopiero co wprowadzony na boisko Daniel Mojsiewicz. Widać nerwowość gości, Ina oczywiście próbuje wyrównać. Niestety na 2 minuty przed końcem Stargardzianie rozstrzygają o losach meczu – płaskim strzałem z okolic linii pola karnego Magnuski ustala wynik spotkania, które ostatecznie kończy się porażką Iny 2 : 4.
Ciekawostką jest fakt, że na dzisiejszym meczu pojawiła się bardzo duża grupa kibiców drużyny przyjezdnej. Na trybunie pod „zegarem” kibicowali głośno swojej drużynie.
I jeszcze pomeczowy wywiad z naszym trenerem Mariuszem Bernachem:
tekst, wywiad i zdjęcia: dr